Kategorie
dziwne rozkminy

Sen o… Dziwnym stworze

a to było tak.
Śniło mi się, że wróciłam do domu.
Niestety nie pamiętam skąd.
Podczas podróży mamcia powiedziała mi przez telefon, że mamy nowego domownika
Weszłam do domu i…
Na środku salonu stała ogromna klatka, podzielona jak by na pięterka, ale bez jakichkolwiek przejść na wyższe, w sensie, że w niektórych miejscach były dziury, przez które dało się spaść bądź wejść na te następne bądź poprzednie.
W tej monstrualnej klatce żyło zwierzę, które miało 4 nogi, nie miało ogona, było kwadratowe z głową wielkości głowy kota (takiego większego np. Brytyjczyka). sierść miało puszysta, ale nie długą.
Wyobraźcie sobie kwadratowy płaski taboret,, wielkości tak ok 4 ludzkich dłoni ale z głową przyklejoną do jednego z boków przy samej górze i 4 grubiutkimi nóżkami.
Mamcia ostrzegła, żebym uważała, jak będę zaglądać do tego do klatki, bo jak ucieknie to się rozmnoży, i będzie nam ciężko to złapać.
Dawało się głaskać w klatce, ale w końcu oczywiście uciekło.
Z tego jednego stworka wyskoczyło 10 mniejszych i radośnie ganiały się po całym domu piszcząc melodyjnie, nawet nie wiem, do czego porównać te dźwięki.
Uganiałam się za tym czymś do samego wieczora, ale jak zrobiło się ciemno całe stado wróciło do klatki…
Niestety nie pamiętam co było dalej.
Chyba muszę zacząć zapisywać sny zaraz po obudzenia sie, bo niezłe opowiadanie by z tego wyszło
Koniec xd

4 odpowiedzi na “Sen o… Dziwnym stworze”

A ja w tym momencie wyobraziłem sobie 10 futrzastych, chodzących w kółko taboretów, które grają fajne muzyczki. XD
Normalnie ci zazdroszczę takich snów. Mi ostatnio fajne rzeczy to śniły się może z pół roku temu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink