o nowym domowniku, czyli takiego kota w życiu nie spodkałam.

Jak pewnie wszyscy wiedzą mieszkamy z 2 psami i kotem.
Wcześniej był to niebieski brytyjski krótkowłosy o imieniu Szako.
Niestety 8 marca tego roku odszedł od nas.
W tym samym dniu, a że był to akurat dzień kobiet do domu przyszedł muj tatuś z karteczką, że mamy rezerwację na kota.
Oczywiście, w pierwszej chwili powstał wielki sprzeciw, bo my już żadnego kota w domu nie chcemy.
Jednak po kilku dniach i przemyśleniach się zgodziłyśmy.
* * *
17 marca do naszego domu trafił on.
Liliowy brytyjski krutkowłosy kotek o imieniu Gambi.
Rozwalił mnie od pierwszego dnia, swoją kontaktowością i odwagą.
Myślałam, że z kilka dni będzie się ukrywał, howal przed wszystkimi, zwłaszcza przed psami.
Bardziej pomylić się nie mogłam
Od pierwszego dnia biega, skacze, bawi się z nami.
Najchętniej śpi wtulony w kogoś, albo nad głową z łapkami we włosach
Najlepiej sie czuje, kiedy ktoś jest blisko. Jak straci nas z oczu, miauczy tak przeraźliwie, jak by ktoś go ze skury obdzierał, ale wystarczy się odezwać, to leci jak pies.
Wystarczy go dotknąć, to już mruczy…

7 odpowiedzi na “o nowym domowniku, czyli takiego kota w życiu nie spodkałam.”

Trochę jak mój Czarny. Tylko Czarny, niestety, od jakigoś czasu ukrywa się za łóżkiem, gdy tylko otworzy się drzwi na klatkę schodową.

Skomentuj djkrissu Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink